Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
30.11.2020 / 14:49RusŁacBieł

«Achoŭniki ŭklučali nam pieśniu Dančyka». Paśla 15 dzion aryštu vyzvaliŭsia apieratar Andrej Rabčyk

Žurnalista zatrymali 15 listapada ŭ numary hatelu «Arbita» i abvinavacili va ŭdziele ŭ niezakonnym masavym mierapryjemstvie, nahadvaje Radyjo Svaboda.

Andreja Rabčyka zatrymali kala apoŭdnia 15 listapada ŭ numary hatelu «Arbita». U toj ža dzień pa ŭsioj Biełarusi byli zatrymanyja jašče 24 žurnalisty. Sudzili aperatara na nastupny dzień, 16 listapada. Na sud nie zmahli trapić nia tolki kalehi Andreja, ale navat jaho advakat.

«Sud moj zaniaŭ dobra kali piać chvilin, — raskazvaje Andrej. — Mnie, jak by heta skazać, «pryšyli» artykuł 23.34 Administracyjnaha kodeksu, udzieł u masavych mierapryjemstvach. Śviedkam byŭ Ivanoŭ Ivan Ivanavič.

Skazaŭ, što ja išoŭ pa vulicy, a ŭ rukach trymaŭ transparanty, ściahi dy inšuju symboliku. Chacia ja ŭ hety čas znachodziŭsia na 10-m paviersie hatelu «Arbita», zdymaŭ videa z numaru hatelu praz vakno. Usio vielmi chutka było, ja navat nia zmoh paprasić advakata. Tolki na kresła prysieŭ pierad noŭtbukam, a ŭžo treba było ŭstavać».

Zatrymali Andreja razam z kalehami prosta ŭ numary, kudy zajšli ludzi ŭ cyvilnym, nazvalisia supracoŭnikami milicyi i advieźli žurnalistaŭ spačatku ŭ RUUS, a paśla na Akreścina. Tam Andrej pieranačavaŭ, tam ža praz skajp davaŭ pakazańni padčas sudu. Nieŭzabavie paśla pracesu jaho razam ź inšymi zatrymanymi 15 listapada ludźmi pieravieźli ŭ aŭtazakach u Žodzina. Toje, što jon žurnalist, nikoha z pravaachoŭnikaŭ nie zacikaviła.

«Mianie nidzie asabliva nie apytvali, — kaža Andrej. — Dali pratakoł na ruki i ŭsio. Kali ja pabačyŭ pratakoł u RUUS, to ŭ mianie vočy akruhlilisia. Skazaŭ, što ja žurnalist, što nia udzielničaŭ u šeści i navat na vulicy nia byŭ tady, byŭ u hateli. Ale heta nikoha nie cikaviła. Skazali, što mahu abskardžvać, mahu rabić što zaŭhodna. Ahułam stavilisia narmalna. U Žodzinie žorstka sustrakali. Kryčali, niekalkich čałaviek udaryli. Kazali, što my pavolna pieramiaščajemsia. Ale kali zahnali ŭ kamery, to ŭsio skončyłasia. U Žodzinie taki svojeasablivy režym, turemny. Na Akreścina praściej. Jak razumieju, Akreścina ciapier treba «adbielvać», tamu tam bolš łahodna».

Andrej raskazvaje, što ŭ Žodzinie spačatku trapiŭ u 6-miascovuju kameru, dzie było 12 čałaviek. Spać daviałosia chto dzie moh. Ale na nastupny dzień usich raskidali pa inšych kamerach, i miescaŭ stała chapać.

«Siadziać u asnoŭnym pradprymalniki, vielmi šmat pradstaŭnikoŭ małoha biznesu, — kaža Andrej. — U nas byŭ adzin ajcišnik. Tavaraznaŭca adzin byŭ, vielmi adukavany chłopiec. Ale asnoŭnaja masa — indyvidualnyja pradprymalniki. Knihi čytać u kamery było składana. Šeść čałaviek siadziać, pastajanna niechta razmaŭlaje. Ja tamu pieravažna knih nie čytaŭ. Vyratavańnie — skanvordy, kryžavanki. Ich usia kamera razhadvaje. I damino jašče. Akazvajecca, heta vielmi viesieła i azartna. I heta dazvolena».

Da kanca vieraśnia Andrej pracavaŭ jak akredytavany žurnalist biełaruskaj słužby Radyjo Svaboda. Paśla padaŭ novyja dakumenty na pieraakredytacyju, adkazu z MZS pakul niama. Letam Andreja niekalki razoŭ užo zatrymlivali padčas pracy na akcyjach pratestu, ale paśla pravierku dakumentaŭ i niekalkich hadzinaŭ u RUUS adpuskali. Na «sutki» žurnalist trapiŭ upieršyniu.

«Ja pieršy raz byŭ u takich umovach, tamu dla mianie ŭsio było novym, — kaža Andrej. — Nia viedaŭ, naprykład, što posud treba myć samim. I što pažadana, kab u pieradačach byŭ srodak dla myćcia posudu, bo vada ŭ kamerach tolki chałodnaja i pamyć niešta prablematyčna. Ale heta drobiazi. Mianie ničoha nia ŭraziła tam».

Z słovaŭ žurnalista, ludzi na «sutkach» nia tolki nie mianiajuć palityčnych pohladaŭ, ale jašče i radykalizujucca.

«Spałochanaha ŭ kamerach ja za ŭvieś čas nia bačyŭ nikoha, — kaža Andrej. — Ludzi realna złyja.

Usie kažuć, što i raniej viedali pra niespraviadlivaść, ale zatrymańnie i aryšt ich tolki razzłavali. Ja ŭvohule nia čuŭ ni ad koha, što chtości źbirajecca pierastać chadzić na akcyi. Buduć chutčej biehać — heta tak. A kab niechta skazaŭ, što bolš nia vyjdzie, — takoha nia čuŭ. Ludzi nastrojenyja pa-bajavomu i vychodziać na svabodu złyja. Nia viedaju, čaho choča damahčysia ŭłada».

Pavodle žurnalista, duš u žodzinskaj turmie «sutačnikam» dazvalajuć raz na tydzień. Byli i prahulanki, ale nia kožny dzień, jak zapisana ŭ rasparadku dnia. Aryštantaŭ vyvodzili ŭ nievialiki dvoryk 3 na 3 metry ź niebam u kletku. Ale skarystacca hetym momantam staralisia, bo heta adzinaja mahčymaść lehalna papalić.

«Achoŭniki roznyja, — raskazvaje Andrej pra svaich nahladčykaŭ. — Ad tych, chto siadzić za kratami hadami, jany vonkava nie adroźnivajucca ŭ pryncypie. Formaj tolki. Na telefonach rynhtonami błatniak staić niejki va ŭsich. Adzin načalnik nas pryvitaŭ adnojčy słovami «Dobraj ranicy, kalabaracyjanisty». Ale niejak tak usio. Chto starejšy, tyja bolš łahodnyja. Maładyja — irvačy. Mohuć skazać: «Čaho ty lažyš, u nas režym i paradak». Na palityčnyja temy nie sprabavali razmaŭlać. Pytalisia tolki, ci majem niejkija skarhi, prapanovy. Stavili nam pa ŭnutranym radyjo nabor patryjatyčnych piesień. Tam siarod inšych była pieśnia Dančyka «Biełaruś maja». Napeŭna, nia viedali, chto heta taki».

Radyjo Svaboda

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera