Tenisistka Alaksandra Sasnovič: «Vielmi nie lublu skvapnych chłopcaŭ — ruž pavinna być nie mienš za tryccać»
Biełaruskaja tenisistka Alaksandra Sasnovič u intervju «Presbołu» raspaviała, što dla jaje važna ŭ stasunkach z mužčynami.
Fota z sacyjalnych sietak.
— Kažuć, dziaŭčynie treba dzieviać siekund, kab zrazumieć, budzie ŭ ich niešta z hetym chłopcam ci nie.
— Z čałaviekam treba pahutaryć, heta ŭ lubym vypadku. Kaštoŭna, kab jon byŭ dobrym, hłybokim. Vielmi nie lublu skvapnych chłopcaŭ. Nu prosta vielmi.
— Heta jak? Pieraličvać kolkaść padoranych ruž?
— Mienavita. Ja babuli svajoj tak i skazała, što ruž pavinna być nie mienš za tryccać. Niejak moj małady čałaviek padaryŭ značna mienš. I ja, skažu ščyra, była azadačana. Nie viedaju, moža, ja ŭ hetym płanie niejkaja asablivaja?
— Dyk u vas jość chłopiec? A my tut aharod harodzim…
— Dyk heta ž dobra. Choć naš narod taki: kažaš jamu, što jość chłopiec, ale heta čamuści nikoha nie spyniaje. Usio roŭna pišuć, kudyści kličuć, pryznačajuć spatkańni. Dorać kvietki. Okiej, ja vaźmu, ale papiaredžu, kali heta nie zaŭziatar, što majo serca zaniata. Tak praŭdziva. Ja nie z tych ludziej, jakija kalekcyjanujuć pryznańni ŭ kachańni.
— Jaki rekord pa kolkaści padoranych vam ruž?
— 101. Ale chočacca ŭžo 301. Nie, čaho ŭžo tam — 1001.
— Vychodzić, pravilna kažuć, što dziaŭčynu treba zavajoŭvać kožny dzień?
— Tak. Štodnia ty pavinien dakazvać, što jana nie darma ciabie abrała. I dobra, i kamfortna pavinna być nie adnamu čałavieku, a abaim.